Błogosławcie – nie przeklinajcie!

Home Wpisy Błogosławcie – nie przeklinajcie!

Exemple

Błogosławcie – nie przeklinajcie!


Tytuł dzisiejszego felietonu jest cytatem z Pisma Świętego, dokładnie z Listu Ap. Pawła do Rzymian (12,14). W najnowszym przekładzie zdanie to brzmi: „Dobrze życzcie, a nie przeklinajcie”. Jest to nakaz biblijny dotyczący naszych relacji nie tylko z naszymi prześladowcami, ale także ze wszystkimi ludźmi, z którymi mamy na co dzień do czynienia.

Relacje międzyludzkie nie są nigdy łatwe i zawsze przyjemne bądź przyjazne. Czasem załazimy sobie za skórę, krzywdzimy się nawzajem, ponieważ jako ludzie mamy skłonności do czynienia zła. Powodów takiego stanu rzeczy jest bardzo wiele, natomiast w dużym uproszczeniu możemy powiedzieć, że jednych lubimy lub nawet kochamy, a więc miło czynić im dobrze i życzyć wszystkiego najlepszego. Są jednak tacy, którzy są nam nieprzychylni, z przeróżnych zresztą powodów robią nam krzywdę, ranią czasem do szpiku kości i dlatego mamy pokusę i skłonność, by ich przeklinać, a tym samym życzyć im wszystkiego najgorszego.

Słowo „błogosławić” znaczy: życzyć i pragnąć szczęścia oraz dobra bądź pomyślności dla drugiej osoby, natomiast słowo „przeklinać” – to w tym kontekście nie oznacza bynajmniej, że ktoś używa niecenzuralnych słów, ale znaczy o wiele więcej. Przeklinać – to pragnąć i życzyć komuś nieszczęścia, wszelkiego zła, to rzucanie klątwy lub uroku. Najczęściej towarzyszy temu złość i gniew wyrażany w ostrych słowach opisujących, czego życzy osoba przeklinająca temu, kogo przeklina a także wzywanie nadprzyrodzonych sił duchowych, by zrobiły z kimś porządek. „Oby spadł na niego grom z jasnego nieba” – oto przykład łagodnego sformułowania przekleństwa, w którym wzywane jest niebo do interwencji względem kogoś, kto nas prześladuje lub nas krzywdzi.

Tymczasem w Piśmie Świętym odkrywamy, że Pan Jezus nauczał, abyśmy kochali naszych nieprzyjaciół i modlili się o nich (Mt 5,44-45a), błogosławili albo inaczej życzyli dobrze tym, którzy nas przeklinają i krzywdzą nas lub szkodzą nam Ew. Łk 6,28). Gdzie możemy spotkać ludzi, którzy nas krzywdzą, przeklinają nas i są do nas nastawieni nieprzyjaźnie? W różnych miejscach. Zaś Pan Jezus nauczał, mówiąc: „Skoro Mnie świat nienawidzi, więc i was będzie nienawidził ze względu na Mnie” (Ew. Jana 15,18-19).

Czy przeklinanie może być obecne również w Kościele, wśród chrześcijan? Niestety, tak. Kontekst cytatu: „Błogosławcie, nie przeklinajcie” wskazuje, że konflikty między chrześcijanami w kościele w Rzymie musiały istnieć, skoro napominał ich i korygował ich relacje prosząc, by nie przeklinali, lecz błogosławili siebie nawzajem. Z kolei Apostoł Jakub w swoim liście napisał, że nie możemy jednymi ustami błogosławić Boga i jednocześnie przeklinać innych ludzi. „Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak, drodzy bracia [i siostry], być nie powinno” (List Jakuba 3,10). Jest to poważne ostrzeżenie dla nas wszystkich przed pokusą przeklinania w słowach.

Jaka więc winna być nasza postawa wobec tego nakazu: „Błogosławcie, nie przeklinajcie”? Otóż niektórzy chrześcijanie powiadają: Nie przeklinam nikogo, bo boję się Boga! I to jest właściwa postawa, jeśli oczywiście jest szczera i zgodna z tą deklaracją. Inni z kolei powiadają tak: „Błogosławię, ale nie wszystkim, bo przychodzi mi to z trudnością: niektórym nie jestem w stanie błogosławić, a czasem mam pokusę, by im złorzeczyć”. Dziś pragnę zachęcić siebie i was, Drodzy Czytelnicy, abyśmy potrafili wyłącznie błogosławić wszystkim, bo taka jest wola Boża wobec nas. Tym się mamy różnić od ludzi bezbożnych!

Są jednak i tacy ludzie, którzy mówią: „Ani nie błogosławię, ani nie przeklinam”. Taka postawa oznacza jednak obojętność, lekceważenie i ignorowanie innych, cichą i skrywaną pogardę, którą ktoś nosi w sercu, a zakrywa fałszywymi uśmiechami. Cóż więc z tego, że ktoś powiada na przykład w ten sposób: „Przebaczam krzywdzicielom, ale omijam ich potem z daleka i wciąż pamiętam o krzywdach, które mi wyrządzili”. Tacy postępują w myśl błogosławieństwa cara za „Skrzypka na dachu”. Rabbi, a czy masz jakieś błogosławieństwo dla cara? Tak. Panie Boże, błogosław cara i trzymają go jak najdalej od nas.

Z dzisiejszych rozmyślań wynika więc kilka ważnych wniosków. Po pierwsze: mamy błogosławić ludzi, a nie przeklinać ich, zarówno tych w świecie, jak i tych w kościele, bo taka jest wola Boga i Pana Jezusa wobec nas. On sam dał nam przykład, modląc się z krzyża o przebaczenie Boga względem oprawców, którzy Go torturowali, a w końcu ukrzyżowali. Po drugie: mamy dbać o czystość naszego serca, bo z niego pochodzą złe i dobre rzeczy, złe i dobre myśli oraz intencje, które możemy starannie ukrywać. Po trzecie: mamy dbać o czystość naszego języka, by z naszych ust nie płynęły zarówno błogosławieństwa jak i przekleństwa jednocześnie. „Ten jednak, który nie uchybia w mowie, jest człowiekiem doskonałym” – czytamy w Liście Jakuba (3,2).

Pamiętaj więc – drogi przyjacielu: jeśli przeklinasz, będziesz przeklinany, jeśli będziesz błogosławił i to będzie stylem twojego życia oraz wyznacznikiem twoich relacji ze wszystkimi ludźmi – błogosławieństwo będzie do mnie powracać. Tak więc – drodzy chrześcijanie: błogosławcie, a nie przeklinajcie!

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com