Ciągle jeszcze po tej stronie

Home Wpisy Ciągle jeszcze po tej stronie

Exemple

Ciągle jeszcze po tej stronie


Kiedy piszę ten felieton, jest piękne jesienne przedpołudnie pierwszego dnia listopada. Już dawno nie pamiętam tak miłej pogody w tym dnu zadumy i wspominania tych, którzy od nas odeszli, czyli w Dniu Wszystkich Świętych. Zwykle ten dzień kojarzy się z przejmującym zimnem, padającym deszczem, a czasem nawet z opadami śniegu, co zwykle czyniło to Święto Zmarłych dniem dodatkowo przygnębiającym i przykrym. W tym roku aura okazała się łaskawa, tegoroczna jesień okazała się piękna i złota, polska. To oczywiście czyni ten dzień o wiele przyjemniejszym.

Dziś wieczorem we wszystkich serwisach informacyjnych – jak to bywa zwykle i co roku – przypomnimy sobie imiona i nazwiska tych znanych i cenionych przez wielu ludzi, którzy w ostatnim roku opuścili ten padół ziemski, a których będzie nam brakować. Zobaczymy także migawki z naszych narodowych nekropolii i z pewnością celebrytów, którzy będą kwestować na rzecz odbudowy zabytkowych grobów na Powązkach w Warszawie. Przeczytałem gdzieś, że w takiej kweście po raz kolejny wzięła udział wybitna polska aktorka, sędziwa już Maja Komorowska, która w rozmowie z dziennikarzem powiedziała znamienne zdanie: „Ciągle jeszcze jestem po tej stronie”.

No właśnie, zawsze na początku listopada uświadamiamy sobie pewną linię, która oddziela doczesność od wieczności. Co prawda dzisiaj słowo „granica” używane jest bardzo często w kontekście kryzysu politycznego i humanitarnego w relacjach polsko-białoruskich, ale dzisiaj chcę przypomnieć o tej niewidzialnej, lecz jakże realnej linii, która oddziela nasze życie od śmierci. Po obu stronach tej linii mamy dwie rzeczywistości. Jedną z nich znamy, ponieważ żyjemy na tej ziemi i mamy pojęcie o tym, na czym mniej więcej polega życie codzienne. Natomiast po drugiej stronie jest zupełnie inna przestrzeń o zupełnie innych wymiarach, która jest również realną rzeczywistością, ale w sercach i umysłach wyłącznie ludzi prawdziwie wierzących. Dla niewierzących i wątpiących jest to bardzo mglista i niepewna perspektywa, którą wielu definitywnie odrzuca z powodu swojej niewiary i ignorancji Boga oraz Jego obietnic zapisanych w Piśmie Świętym.

Nikt z nas nie wie, ile jeszcze przyjdzie nam żyć po tej stronie. Chcielibyśmy oczywiście jak najdłużej i w dobrym zdrowiu cieszyć się swoim życiem tu na ziemi. Nie ulega jednak wątpliwości, że zbliżamy się wszyscy do tej linii, która oddzieli naszą doczesność od wieczności. Przed nami dzień naszego odejścia z tej ziemi. Myśl tę wypieramy z naszego myślenia, nie myślimy o śmierci i o tym, co będzie z nami po tej drugiej stronie. Nie lubimy pogrzebów, nasi bliscy najczęściej umierają w szpitalach i nie towarzyszymy im zwykle w ostatnich chwilach, jak to dawniej bywało.

Młodzi ludzie – jak wiadomo – czują się nieśmiertelni, a śmierć kogoś bliskiego jest dla nich bardzo wstrząsającą traumą. Cała gigantyczna machina reklamowa promuje zdrowie, życie, zdrowy styl życia i wszelkimi sposobami wmawia nam, że zawsze będziemy piękni i zdrowi, o ile zaopatrzymy się w odpowiednie produkty, na które przecież zasługujemy i na które ciężko pracujemy. Nie wiem, czy ktokolwiek zauważył, że nie ma w ogóle reklam akcesoriów pogrzebowych. Reklamuje się niemal wszystko, ale unika promowania rzeczy, które kojarzyłyby się ze śmiercią, pogrzebem, przemijaniem, starzeniem się. Wszyscy chcemy tylko żyć i żyć, ale jakoś brakuje nam tego, co mogłoby przygotować nas na przejście na drugą stronę. Po tej pierwszej stronie nie będziemy przecież wiecznie, natomiast po tej drugiej – absolutnie tak! Czy nie powinno nam bardzo zależeć na tym, by po tej drugiej stronie spotkać się z Bogiem i naszym Zbawicielem, Jezusem Chrystusem? Wbrew temu, co myślisz lub w co wątpisz – ta wieczna rzeczywistość stanie się pewnego dnia bardziej realna niż nasze doczesne stąpanie po tej ziemi. Sięgnij dziś do Pisma Świętego, przeczytaj i posłuchaj, co wieczny Bóg ma ci dzisiaj do powiedzenia. On tam na ciebie czeka. Stworzył cię, kocha cię i pragnie wiecznego zbawienia również dla ciebie! Pamiętaj o tym!

Zakończę nostalgicznymi strofami mojej znajomej poetki, Eweliny:

„Powietrze pachniało chryzantemami

Kwiatami w kolorze słońca

Co to je ludzie usmutnili

I wszędzie błyszczały ogniki

Jakby płomyki serc

Tych co pozostali

I można było dotknąć

Smutku

Zadumy

Rozpaczy

Wspomnień

Pomyśleć nad kruchością doczesności

Tak wielu żywych

Tak wielu śpiących

Złączonych tego dnia jakby mocniej…”

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com