Samotność – groźny wróg

arsiv

Home Category : Aktualności

Exemple


W Internecie przeczytałem ostatnio niesamowite i gorzkie słowa, które wypowiedział znany i wybitny, nie żyjący już aktor amerykański Robin Williams: „Myślałem, że najgorsze w życiu to być samotnym. Tak nie jest. Najgorsze w życiu to być z ludźmi, którzy sprawiają, że czujesz się samotny”. Cóż za smutna prawda! Czyż nie spełniła się ona w jego życiu tak tragicznie? Kiedy ten pełen radości i ciepła, bardzo lubiany aktor przeżywał ostatnie chwile swojego życia, jego sercem i umysłem targały najczarniejsze myśli i w końcu zrodziła się ta ostateczna i przerażająca decyzja o popełnieniu samobójstwa. Tuż obok, w jednym z pokojów jego żona kładła się spać, by następnego ranka udać się gdzieś, nie mówiąc mężowi zwyczajne „dzień dobry”.

Depresja i samotność to „dwie siostry” ciężkiej i powalającej człowieka choroby, której nie należy lekceważyć, lecz trzeba ją leczyć. Choroba, która sprawia, że człowiek czuje się samotny w tłumie, wyalienowany i porzucony na pastwę tego wszystkiego, z czym sam nie jest w stanie sobie poradzić. Podzielam opinię aktora, że największa samotność jest wtedy, gdy ludzie wokół nas sprawiają, że takimi się czasem czujemy. Tymczasem tzw. polityczna poprawność albo nasze dziwne kulturowe nawyki każą nam na pytanie: Jak się masz lub czujesz? – odpowiadać zawsze ze sztucznym uśmiechem na twarzy: OK, wszystko w porządku. Gdy tymczasem nie jest w porządku i nie jest OK.!! Ale nie wypada tak powiedzieć, bo pytający byliby zaskoczeni i nie wiedzieliby, co odpowiedzieć, a przyznać się szczerze też jest wstyd, skoro wszyscy wokół tak dobrze się mają, a ja nie.

Bronimy desperacko swojej prywatności, nie wpuszczamy do swojego serca nikogo, nie zwierzamy się nikomu z naszych problemów i smutków, bo nie wypada, bo nie jest w modzie, sam sobie jakoś z tym poradzę. Oszukujemy samych siebie i sami skazujemy się na wyobcowanie, a wtedy inni wokół nas robią to samo. I tak żyjemy czasem jak w szklanym labiryncie. Niby widzimy się i witamy codziennie, a tymczasem stajemy się coraz bardziej zamknięci, samotni i nieszczęśliwi. Także w swoim kościele. Nikt nie wie o moich problemach, nie rozmawiam o tym ze swoim duszpasterzem czy innym duchowym doradcą, a przecież są oni po to, by pomóc, wesprzeć w modlitwie, by dzielić się z nami osobistymi doświadczeniami czy też mądrością płynącą ze Słowa Bożego. By wreszcie być po prostu blisko nas, w myśl nakazu biblijnego: „Brzemiona jedni drugich noście” (Gal 6,2), „pocieszajcie lękliwych, wspierajcie słabych” (1 Tes 5,14), bo przecież my, „mocni, powinniśmy wziąć na siebie ułomności słabych” (Rz 15,1).

Jedna z bohaterek serialu Agnieszki Holland pt. „Ekipa” – żona premiera Nowasza – na zdziwienie męża, że jako terapeutka wynajęła drugie mieszkanie na swój gabinet (a on o tym nie wiedział) i na jego słowa, że można w nim prowadzić drugie życie, odpowiedziała: „Nie trzeba mieć dwóch mieszkań, by prowadzić dwa życia”. A tak dzieje się, niestety, w niejednym małżeństwie dzisiaj. Bo co tak naprawdę wiem o mojej żonie czy mężu? Co on lub ona czuje naprawdę? Co przeżywa, z czym się zmaga? Czy rozmawiamy o tym i czy wspieramy się wzajemnie? Czy też prowadzimy dwa oddzielne życia pod jednym dachem?  A potem wszyscy wokół nas są zdziwieni i totalnie zaskoczeni, że ci dwoje, z pozoru całkiem udana para, postanowili się rozwieść i definitywnie rozstać.

Albo jeszcze inna kwestia. Co my jako rodzice tak naprawdę wiemy o przeżyciach naszych dzieci? Czy one czasem – szczególnie w okresie dojrzewania – nie czują się obok nas potwornie samotne i przerażone perspektywą dorosłego życia na własny rachunek? My tymczasem harujemy bezsensownie, by kupować im drogie zabawki i gadżety, a one desperacko potrzebują nas, naszego czasu, naszej uwagi, czułości i zrozumienia. Pragną relacji, więzi, bycia z kimś, kogo kochają i szanują, a kto ma dla nich czas. Kto sprawia, że nie czują się samotni i zagubieni w labiryncie emocji, wszechobecnych pokus, szkolnych stresów czy pierwszych młodzieńczych uczuć i zranień. Jeśli tego nie doświadczają, wtedy im również nie chce się czasem żyć.

Samobójstwo jest tragedią osobistą nie tylko osoby, która odbiera sobie życie, ale także, a może jeszcze bardziej, tragedią i porażką jego najbliższych. Bo jak żyć ze świadomością, że ktoś mi bliski żył obok mnie, na co dzień, a zabiła go potworna samotność! Gdzie byłem ja? To straszne żyć z takim brzemieniem w sercu!

Wolałbym nigdy nie doświadczyć takiej traumy w swoim własnym życiu. Dlatego codziennie modlę się o tych, których kocham i na których mi zależy – w mojej rodzinie i w moim Kościele. A jako duszpasterzowi jest mi zawsze bardzo smutno, kiedy wiem, że ktoś w mojej rodzinie czy wspólnocie duchowej ma problemy i jest nieszczęśliwy, a ja nie mogę mu pomóc, bo ta osoba zamyka się w sobie i nie ma do mnie pełnego zaufania. Nie zawsze można pomóc i ta nasza duszpasterska bezsilność w takich przypadkach jest dość przygniatająca. Pozostaje wtedy nadzieja Psalmisty, który wyznał: „Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej” (Ps 62,2). Tylko jeśli ktoś nie chce skorzystać z pomocy drugiego człowieka, brata czy siostry w Chrystusie lub swojego duszpasterza, to czy zechce i będzie miał dostatecznie dużo siły, by samemu przyjść do Boga i prosić Go o pomoc? A warto i trzeba, bo czasem jest to kwestia życia lub śmierci. Nie dajmy się pokonać samotności!

Andrzej Seweryn

Read More →
Exemple


Mój przyjaciel przygotowuje do druku swoją książkę, którą zatytułował: „Psychologia okiem teologa”. Publikacja ta będzie zbiorem jego artykułów powstałych wcześniej na bazie konfrontacji autora z różnorodnymi problemami życiowymi otaczających go osób, którym służy na co dzień jako terapeuta i psycholog kliniczny. Jest on bowiem absolwentem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, a ponadto czynnym pastorem i duszpasterzem z 30-letnim stażem, w tym także mężem i ojcem trojga dorosłych już dzieci. O tym, jak bogatym jest dziadkiem nie wspomnę, bo ma więcej wnuków ode mnie. Kto bogatemu zabroni?

Już sam tytuł książki pewnie wywoła u czytelników spore zaskoczenie lub co najmniej zdziwienie. Jak bowiem pogodzić te dwie dziedziny nauki: teologię i psychologię, skoro wydają się być one jak ogień i woda. Teologia przecież to – według niektórych – królowa nauk, natomiast psychologia to dla nich diabelska i świecka nauka, którą nie powinni się zajmować chrześcijanie, a w szczególności ci ludzie wierzący, dla autorytet Pisma Świętego jest niepodważalny.

Tymczasem przyszło nam doczekać czasów tak skomplikowanych i trudnych do udźwignięcia przez wielu ludzi, że lawinowo i w sposób alarmujący wzrasta liczba ludzi dotkniętych takimi problemami, jak: depresja, skłonności, myśli i próby samobójcze, głębokie kryzysy małżeńskie, mnożące się rozwody, powszechny kryzys relacji międzyludzkich, choroby i zaburzenia psychiczne wśród dzieci i młodzieży, a także problemy związane ze starością, lękiem przed śmiercią, bólem, cierpieniem itp. Te i inne poważne problemy można by mnożyć w nieskończoność.

Stresy, traumy, kryzys tożsamości i nieradzenie sobie z tym wszystkim, co nas codziennie i nieustannie bombarduje – wszystko to obciąża ludzi współcześnie żyjących ponad miarę i jest bardzo bolesnym dla wielu brzemieniem oraz skutkiem cywilizacyjnego i technologicznego przyśpieszenia tak trudnego do zniesienia szczególnie przez ludzi wrażliwych i zagubionych. I nie mam tu na myśli jedynie tych, którzy nie łączą swojego światopoglądu z Bogiem i chrześcijaństwem, bo problemy te dotykają także chrześcijan, ludzi religijnych, a więc i takich, którzy serio traktują Boga i Jego Słowo.

Nie wystarczają więc dzisiaj słowa i rady duchownych, pastorów czy duszpasterzy, którzy niegdyś, kiedy tych problemów było zdecydowanie mniej, wypowiadali prostą receptę: „Czytaj Biblię i módl się, a twoje problemy zostaną rozwiązane”. Dziś takie podejście do sprawy po prostu nie działa. Jako duchowi przewodnicy innych powinniśmy z pokorą wyznać, że czytanie Biblii i osobista modlitwa nie wystarcza. Kiedy bowiem pojawia się głęboki problem natury psychicznej, każdy człowiek, również wierzący winien uświadomić sobie, że potrzebuje bardziej specjalistycznej pomocy doświadczonych psychologów i terapeutów.

Tymczasem w naszej polskiej tradycji i mentalności utrwalił się i nadal pokutuje sposób myślenia, że pójście do psychologa, psychiatry, seksuologa czy pójście na terapię – to coś wstydliwego, hańbiącego i narażającego taką osobę na kpiny i szyderstwa. Tymczasem ludzie zmagają się często z bardzo trudnymi problemami psychicznymi, życiowymi dylematami oraz różnymi dysfunkcjami swojego ciała i próbują je przezwyciężyć w samotności, co prowadzi do bardzo poważnych i często nieodwracalnych decyzji. Czy nie warto jednak przełamać się i skorzystać z pomocy lekarza-specjalisty czy doświadczonego terapeuty, którzy mogą nam skutecznie i mądrze pomóc. Warto więc zauważyć, że najbardziej wartościowi są oczywiście tacy specjaliści i terapeuci, którzy legitymują się nie tylko wiedzą psychologiczną, ale także głęboką znajomością Słowa Bożego oraz dużym doświadczeniem duszpasterskim.

Jednym z takich ludzi jest mój przyjaciel, który łączy w sobie pasję teologa z wiedzą oraz doświadczeniem psychologa klinicznego, na co dzień pracującego z pacjentami w szpitalu. W książce, którą przygotowuje do druku, próbuje on dokonać swoistej syntezy obu dziedzin i proponuje nam „psychoteologię” – koncept dość śmiały, nowatorski i dyskusyjny zarazem. Autor postara się jednak przekonać nas do tego, że najpierw była Biblia, a długo potem psychologia jako świecka dziedzina nauk humanistycznych. A co jeszcze ciekawsze, wiele odkryć współczesnej psychologii autor tej publikacji odnajduje w Piśmie Świętym, bo któż zna bardziej ludzką psyche niż genialny Stwórca całego człowieka: jego ciała, ducha i duszy. Tenże Stwórca – Pan Bóg – poprzez natchnionych przez Niego autorów ksiąg biblijnych już wiele wieków wcześniej opisał wiele problemów, przywar i dylematów ludzkich, a także wskazywał na ich skuteczne i trwałe oraz uzdrawiające rozwiązania, które współczesna psychologia ubrała w nowe, naukowe terminy, metody i pojęcia.

Może więc warto będzie sięgnąć po tę książkę, kiedy ukaże się drukiem i udać się razem z jej autorem w ciekawą i zadziwiającą, choć czasami bardzo trudną podróż po meandrach i zakamarkach ludzkiej duszy. Na tej intelektualnej i duchowej drodze można będzie dostrzec niebywale silny związek teologii z psychologią. Nie po to jednak, by zaspokoić swój intelektualny głód wiedzy, albo dostrzec tu pole do polemiki czy sporów, ale przede wszystkim po to, by próbować znaleźć prawdziwą odpowiedź na najtrudniejsze pytania, które zadaje sobie dzisiaj niejeden zagubiony i cierpiący człowiek.

Andrzej Seweryn

Read More →
Exemple

Jak tam zdrówko? Tak często witają się ludzie starsi, którzy czasem żartują, powiadając: jeśli pewnego dnia obudzę się i poczuję, że nic mnie nie boli, to znaczy, że umarłem. Dobre zdrowie i samopoczucie to bezsprzecznie wielkie wartości dla człowieka. Powinniśmy je cenić i dbać o nie, bo tak łatwo je stracić. A piszę o tym dzisiaj dlatego, że kilka dni temu wkroczyłem w kolejną dekadę swojego życia i – dzięki Panu Bogu – zdrowie wciąż mi dopisuje, co nie jest przecież moją zasługą, lecz jednym z licznych objawów Bożej łaski, której doświadczam przez wiele lat swojego życia.

W jednym ze swoich felietonów znany satyryk Stanisław Tym złożył kiedyś swoim czytelnikom następujące życzenia bodaj z okazji Nowego Roku: „Zdrówka i jeszcze raz zdrówka, a wszystko inne sami sobie zakombinujcie”. W tym żartobliwym stwierdzeniu kryje się jednak poważna prawda, że zdrowie nie jest czymś, co sami możemy sobie zapewnić i zagwarantować. To dar i przywilej, że możemy być zdrowi i jeśli tak jest, powinniśmy pamiętać, że nie jest to tylko kwestia naszego zdrowego stylu życia czy odpowiedniej diety, ale że jest to dar od naszego Stwórcy. A tego daru nie należy marnować – dla naszego dobra.

Zdrowie jest najważniejsze – powiadamy często, mając na uwadze nasze zdrowie fizyczne. „W zdrowym ciele zdrowy duch” – mówi znane przysłowie. I jest w tym dużo racji, choć nie do końca, bo w tym drugim stwierdzeniu ktoś kiedyś zauważył, że ważne jest również zdrowie naszego ducha. I słusznie, wszak istota ludzka składa się nie tylko z ciała, ale z ducha i duszy. Z pojęciem ducha kojarzymy nasze ludzkie potrzeby duchowe, mając zaś na uwadze duszę – myślimy o naszych uczuciach i potrzebach emocjonalnych, takich jak np. czułość, poczucie bezpieczeństwa, docenianie, akceptacja czy współczucie. Jest wielu ludzi, którzy niedomagają fizycznie bądź popadają w depresję lub apatię między innymi z powodu stresów, obciążeń psychicznych czy niezaspokojonych często potrzeb emocjonalnych. To wszystko ma wpływ na nasze samopoczucie i nie jest bez znaczenia, jak się danego dnia czujemy lub w jakim nastroju budzimy się rano, zaczynając nowy dzień. Trochę jednak od nas zależy, którą przysłowiową nogą wstaniemy dzisiaj czy jutro z łóżka. Oby jak najrzadziej tą lewą…, bo wtedy cały dzień może być zmarnowany i nieznośny. Na własne życzenie.

Kiedy czasem słyszę: „W zdrowym ciele zdrowy duch”, zastanawiam się, czy czasem nie jest dokładnie odwrotnie. Spotkałem bowiem w swoim życiu wielu ludzi, którzy nie byli zdrowi fizycznie, ale duchowo byli bardzo mocni i przez to szlachetnie piękni. Miałem też do czynienia z wieloma ludźmi zdrowymi na ciele, ale chorymi duchowo, ponieważ nie mieli wiary, nadziei na przyszłość, odrzucając świadomie Boga i Jego recepty na zdrowie ciała i ducha jednocześnie. Doszedłem do wniosku, że lepiej być chorym fizycznie, lecz zdrowym duchowo, niż być zdrowym fizycznie, lecz zdruzgotanym duchowo i psychicznie. Choć najlepiej byłoby, gdybyśmy byli zdrowi i na ciele, i na duchu!

Kiedyś czterej przyjaciele przynieśli do Jezusa sparaliżowanego przyjaciela oczekując z wiarą i determinacją, że Jezus cudownie go uzdrowi, a on będzie mógł samodzielnie chodzić. Tymczasem Pan Jezus najpierw powiedział do tego chorego: „Człowieku, odpuszczone są grzechy twoje” (Ew. Łukasza 5,20), a dopiero potem kazał mu wstać. Ten wstał – być może po raz pierwszy w życiu – i zaczął chodzić, chwaląc Boga za cud uzdrowienia. W tej historii Jezus pokazał nam, że zdrowie duchowe jest ważniejsze od fizycznego. Dlatego uzdrowił najpierw ducha tego człowieka, przebaczając mu grzechy, a dopiero potem dotknął się jego sparaliżowanego ciała.

Potrafimy zadbać o nasze zdrowie fizyczne. Poświęcamy czas i pieniądze, by zapewnić sobie dobrą kondycję oraz miłe samopoczucie. I słusznie, bo tak trzeba. Z jednym wszakże zastrzeżeniem – że równie, a może jeszcze bardziej starannie będziemy się troszczyć o zdrowie naszego ducha. Mamy przecież doskonałego Lekarza w tej dziedzinie, który nie każe nam czekać na wizytę u Niego miesiącami, ani słono płacić za poradę, ponieważ powiedział: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam ukojenie” (Ew. Mateusza 11,28). Każdy może przyjść do Niego, prosić o przebaczenie grzechów i win, a dostąpi przebaczenia, łaski i miłosierdzia. To będzie podstawa do zacieśnienia więzi osobistej z Bogiem, do naprawienia zepsutych lub napiętych relacji z innymi ludźmi. Tego potrzebuje nasz duch – pokoju z Bogiem oraz z innymi ludźmi, przebaczenia, a także więzi z innymi duchowo zdrowymi ludźmi, z którymi można wielbić Boga za Jego zdrowie, którego nam udziela.

Wtedy też odkryjemy, że mając zdrowego ducha możemy żyć z poczuciem prawdziwego pokoju i radości, mimo naszych fizycznych chorób czy słabości. Bo one nie są aż tak ważne – jak ważne jest zdrowie naszego ducha. Mamy bowiem wokół siebie tak wielu duchowo czy psychicznie „sparaliżowanych” ludzi. Sparaliżowanych strachem przed śmiercią, starością, nieznaną przyszłością, szerzącymi się chorobami nowotworowymi, czy wreszcie utratą pracy lub środków do życia. Obyśmy mogli powiedzieć za Psalmistą takie oto wyznanie wiary: „Bóg jest ucieczką i siłą naszą, pomocą w utrapieniach najpewniejszą” (Psalm 46,2).

Drodzy Czytelnicy! Życzę wam dużo zdrowia i dobrego samopoczucia, ale duchowego zdrowia przede wszystkim!                                                                                                  

Andrzej Seweryn

Read More →
Exemple

Chrzest Wiary – nagranie telewizyjne

????✨ Zapraszamy raz jeszcze do Niezwykłego Przeżycia Ducha! ✨????

Drodzy przyjaciele, zachęcamy Was do obejrzenia nagrania z Chrztu Wiary naszej siostry Karoliny, które odbyło się w czerwcu 2023 roku, a zostało nagrane przez Telewizję Polską.

Chcielibyśmy Was serdecznie zaprosić do obejrzenia tego wyjątkowego nabożeństwa, które zostało uwiecznione i wyemitowane na antenie TVP Kultura we wrześniu tego roku.

Cieszymy się widokiem osób, które świadomie wybrały drogę wiary i oddały swoje życie Chrystusowi. To piękna uroczystość, która dotyka serc i inspiruje do refleksji nad własnym duchowym życiem.

Obejrzyjcie z nami to nabożeństwo pełne wzruszeń i radości! ????????

Zapraszamy serdecznie!

Read More →
Exemple

Z wielką radością pragniemy Was zaprosić na niezwykłe wydarzenie, które odbędzie się w naszym zborze już w nadchodzący weekend!

Termin: 10-12 listopada

Naszym wyjątkowym gościem będzie Pastor Michał Szlachetka, znany kaznodzieja i nauczyciel Słowa Bożego z Otwocka, który podzieli się z nami swoją mądrością na temat ewangelizacji w życiu codziennym. Już w piątek, 10-go listopada o godzinie 18:00, rozpoczynamy wieczór uwielbienia, który będzie wspaniałym wstępem do sobotnich wykładów. To czas oddawania czci Bogu i przygotowania się na kolejny dzień pełen nauki i inspiracji. W sobotę, o godzinie 11:00, Pastor Michał Szlachetka wraz z żoną Anetą poprowadzi wykłady, które skupią się na praktycznych aspektach ewangelizacji w życiu codziennym. Jego doświadczenie i mądrość będą dla nas cennym przewodnikiem w misji głoszenia Dobrej Nowiny. Wykłady zakończą się około godziny 14:30.Po południu, od 17:00 do 18:30, zapraszamy na spotkanie w Świętajnie, poświęcone modlitwie o to miejsce i nasz Ośrodek Katechetyczny. To będzie czas inspiracji i wspólnej modlitwy, który przyczyni się do stawiania kroków wiary związanych z tym miejscem. W niedzielę o 10:00, pastor Michał wygłosi kazanie, które stanowi doskonałe zakończenie tego inspirującego weekendu. Zaplanujcie już teraz swój udział w tym wyjątkowym spotkaniu! To doskonała okazja do inwestowania w nasze życie duchowe.

Do zobaczenia na konferencji kościelnej nt. Ewangelizacji Indywidualnej z Pastorem Michałem i Anetą Szlachetkami!

Read More →
Exemple

Felieton jubileuszowy

Felieton jubileuszowy

Nie wiem, czy nasi drodzy czytelnicy mają pełną świadomość niecodziennego faktu, że oto trzymają w rękach i czytają jubileuszowy numer „Tygodnika Szczytno”. To zaiste piękny jubileusz naszej redakcji, bo przygotowała i opublikowała do tej pory osiemset numerów naszego pisma! Zatem serdeczne gratulacje i najlepsze życzenia dla Naczelnego, naszych dzielnych dziennikarzy, a także dla stałych współpracowników, do których mam zaszczyt się zaliczać i to od ponad 6 lat – jak ten czas leci! Skoro pisałem co roku regularnie ok. 50 felietonów, więc uzbierało się ich razem około 300 tekstów. Mam zachowane wycinki ze wszystkich numerów – niezła kolekcja! A więc nieskromnie świętuję przy okazji swój skromny jubileusz. Dzięki temu moje pióro – póki co – nie rdzewieje, a przy tym mam nadzieję, że ktoś te teksty czyta i ma okazję porozmyślać razem ze mną na różne i zazwyczaj poważniejsze tematy.

A skoro o jubileuszach mowa, to chciałbym pochwalić się moją pierwszą, jedyną i najlepszą żoną, która pod koniec ubiegłego tygodnia obchodziła swoje kolejne urodziny, co oznacza, że wytrzymała ze mną kolejny rok swojego owocnego i aktywnego życia. Jej konsekwencja w tej materii jest godna pochwały, wszak znamy się już od ponad 50 lat, a małżeństwem jesteśmy już 45 lat. Znowu mały jubileusz, ale skoro ten felieton jest jubileuszowy, więc jego treść musi być adekwatna do tytułu. Tym bardziej, że w najbliższą sobotę 4 listopada moja żona Ewa będzie obchodziła jubileusz 50-lecia swojego chrztu, kiedy to jako młoda, ale świadoma swoich decyzji i przeżyć z Bogiem dziewczyna ślubowała Mu wierność i powierzyła swoje przyszłe życie w ręce Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela i Pana.

Byłem świadkiem jej chrztu wiary przez zanurzenie w wodzie, który odbył się w czasie niedzielnego nabożeństwa dni 4 listopada 1973 roku, w baptysterium Zboru Kościoła Chrześcijan Baptystów w Warszawie przy ulicy Waliców 25. Było to w czasie drugiego roku mojego pobytu w stolicy z racji moich studiów na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie tego uroczystego nabożeństwa połączonego z aktem chrztu wiary, śpiewałem już w chórze zborowym, lecz nie wiedziałem jeszcze wtedy, że ta młoda i wierząca dziewczyna stanie się za pięć lat moją żoną.

Ale – co ciekawe – razem z nią przyjmowały chrzest inne osoby, a dwie z nich chciałbym wspomnieć szczególnie. Pierwsza to Anna, która kilka lat później była moją koleżanką na studiach w Baptystycznym Seminarium Teologicznym w Warszawie. Potem wyszła za mąż za Amerykanina, który porwał ją do Stanów Zjednoczonych. Tam, po wielu latach, jej mąż został rektorem Baptystycznego Seminarium Teologicznego w Kansas City, a Anna została szacowną damą i rektorową. Odwiedziliśmy ich w tym czasie i były to piękne chwile wspomnień z dawnych lat, kiedy byliśmy piękni i młodzi. Zaś drugą osobą, która w najbliższą sobotę będzie również obchodzić jubileusz 50-lecia chrztu, jest kolega mojej żony z dzieciństwa i sąsiedztwa, a obecnie Przewodniczący Rady Kościoła Chrześcijan Baptystów w RP – prezbiter Marek Głodek, czyli aktualny zwierzchnik naszego Kościoła Baptystycznego w Polsce.

Dla nas, ludzi ewangelicznie wierzących, którzy przeżyliśmy nowe narodzenie zwane również nawróceniem, wspomnienie chrztu na wyznanie naszej wiary jest czymś w rodzaju duchowego dnia urodzin – tych drugich, czyli duchowych. Doskonale pamiętamy dzień naszego chrztu, bo świadomie i samodzielnie każdy z nas postanowił się ochrzcić i w ten sposób publicznie zamanifestował swoją zbawienną relację z Bogiem. Byliśmy zresztą znowu świadkami tego samego aktu chrztu w naszym kościele w Szczytnie, kiedy w ostatnią niedzielę w naszym baptysterium zostały ochrzczone kolejne trzy osoby. Dlatego też nie tylko nasz PESEL jest dla nas istotny, a każde urodziny obchodzimy w duchu wdzięczności za nasze doczesne życie na tej ziemi. O wiele ważniejszy jest bowiem nasz staż jako dzieci Bożych, czyli ludzi świadomie oddanych Bogu. To jest nasz „duchowy wiek” – istotniejszy od tego, ile mamy lat. Nie jest tak ważne, ile lat jesteśmy na tej ziemi, bo o wiele ważniejsze jest pytanie o to, ile z tych lat przeżyłem świadomie z Bogiem, pod Jego wpływem i kierownictwem.

Dlatego też szczególną wdzięczność odczuwam osobiście za te wszystkie lata mojego życia, które dotychczas przeżyłem z Bogiem. Jest On moim Ojcem, który prowadzi mnie aż dotąd i sprawia, że moje życie ma sens, wartość i znaczenie nie tylko w Jego oczach, ale także w życiu tych, na których mogę mieć wpływ i którym mogę pomagać w procesie dochodzenia do duchowej dojrzałości. Choć fizycznie należę do pokolenia 70+, to jednak jestem duchowym 50+. W tych cyfrach zawierają się moje dwie biografie: ta fizyczna i ta duchowa.

W tym kontekście rodzi się pytanie: czy ty – drogi czytelniku – masz tylko jedną biografię i jeden dzień urodzin, czy też masz dwie biografie i dwie daty urodzin? Tak jak wszyscy ci, którzy narodzili się po raz drugi, czyli duchowo, by żyć na tej ziemi nie tylko dla siebie, ale także dla chwały Bożej. Warto o tym pomyśleć, może choćby dlatego, że napisałem wam o tym w jubileuszowym, osiemsetnym numerze naszego Tygodnika. Przyjemnej lektury!

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

Read More →
Exemple

Godność i poszanowanie


Czas każdej kampanii wyborczej to czas trudny i pełen społecznych napięć, ponieważ ścierają się różne racje, poglądy, argumenty i punkty widzenia. I gdyby na tym poprzestać, to wszystko byłoby w porządku. Kiedy jednak w sporach politycznych i programowych różnych ugrupowań i kandydatów zaczynają pojawiać się inwektywy, oskarżenia, epitety i niecenzuralne oraz obraźliwe insynuacje, to wtedy mamy do czynienia z brudną kampanią wyborczą. Brudną dlatego, że ludzie obrażają jedni drugich, używają chwytów niedozwolonych i wszelkich niegodziwości, byle pogrzebać szanse swoich politycznych przeciwników. Takie działania budzą niesmak, ponieważ nie tak wyobrażaliśmy sobie kiedyś demokrację, o której marzyliśmy jako Polacy i o którą walczyliśmy.

A przecież powinniśmy szanować nasze konstytucyjne prawa, jakie wszyscy posiadamy jako obywatele naszego kraju. Warto więc w tym kontekście zacytować kilka zdań z naszej konstytucji, która przecież w swoim zamyśle porządkuje nasze życie społeczne. Oto one:

„Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje (…). Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.

Zwróćmy uwagę na niezbywalną godność człowieka. Każdego człowieka – bez względu na jego status społeczny, wyznawane poglądy, płeć, wyznanie czy narodowość. Poszanowanie i ochrona tej godności jest obowiązkiem władz publicznych, a więc także i tych, którzy chcieliby tę władzę publiczną sprawować w przyszłości. Zatem przedstawiciele obu stron silnego politycznego sporu, jaki toczy się w czasie każdej kampanii wyborczej, powinni pamiętać o tej podstawowej zasadzie z dziedziny praw człowieka i obywatela. Sami powinni zachowywać się godnie i tego samego powinni oczekiwać od swoich politycznych konkurentów. Zarówno ci aktualnie rządzący jak i ci, którzy chcieliby rządzić po nich.

Kto wygra tę batalię? Chciałoby się mieć nadzieję, że ci, którzy w ferworze walki wyborczej nie zapomną o godności swojej i innych. Którzy powalczą na argumenty, programy wyborcze i merytoryczne racje, a nie będą obrażać i deptać godności tych, z którymi się nie zgadzają. Marzy nam się silna i kompetentna klasa polityczna, która z klasą będzie troszczyć się o dobro wszystkich obywateli i nie będzie to tylko puste hasło wyborcze. Problem w tym, że ktokolwiek obejmie władzę po wyborach, nie będzie mógł naiwnie oczekiwać, że będzie teraz ukochaną władzą wszystkich obywateli. Jesteśmy bowiem strasznie podzieleni i każda kolejna kampania wyborcza tylko pogłębia te animozje, buduje kolejne i jeszcze wyższe mury nieufności, konfliktów, a czasem wręcz nienawiści i wrogości.

Kiedy patrzę na nasze życie publiczne w czasie obecnej i wyjątkowo brutalnej kampanii wyborczej, to nie mogę oprzeć się przekonaniu, że nie można sprawować władzy publicznej w sposób godny i z klasą – bez bojaźni Bożej w sercu. Niestety, nasza klasa polityczna nie reprezentuje Bożych wartości, lecz kieruje się zupełnie świeckimi zasadami, które jakże często kłócą się ze standardami biblijnymi zawartymi w Piśmie Świętym. Ale może ktoś powie w tym miejscu, że przecież winniśmy uszanować zasadę rozdzielenia Kościoła od państwa i nie mieszać tronu z ołtarzem, a więc nie łączyć świeckiej władzy ze standardami religijnymi. Słusznie, jednakże zasady: przyzwoitości, godnego traktowania ludzi o innych poglądach niż moje własne, poszanowanie godności każdego człowieka są uniwersalne i niezbywalne, są zatem i powinny być uszanowane zarówno przez chrześcijan jak i przez ludzi świeckich. Coś co jest świeckie nie musi być niegodne i bezbożne, jeśli postępuje się po prostu przyzwoicie i z szacunkiem do drugiego człowieka. Jeśli sami nie okazujemy szacunku i godnego traktowania innych ludzi, to nie spodziewajmy się szacunku od innych, którzy również nami wzgardzą i potraktują niegodnie a nawet wrogo.

Czy po wyborach obudzimy się lepsi, bardziej zgodni i szanujący siebie nawzajem? Czy uszanujemy ostateczny wynik wyborów? Czy zwycięzcy będą wolni od triumfalizmu i zabiorą się solidne do roboty, a ci drudzy pogodzą się z wyborczą porażką godnie i z klasą?  Nie sądzę, niestety. To trochę niepodobne do mnie, zdeklarowanego optymisty, ale taka jest moja, bardzo smutna konstatacja na tle ostatnich dni kampanii. Mimo wszystko modlę się, by Pan Bóg okazał nam swoją litość i nie odbierał naszemu narodowi swojej łaski i pomyślności.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

Read More →
Exemple

Szczęśliwy człowiek

Czas wakacji, urlopów i zasłużonego po wielu miesiącach pracy odpoczynku to czas szczęśliwości, relaksu, dogadzania sobie, wyjazdów do ciekawych i urokliwych miejsc, rozkoszowania się latem i pięknymi widokami. Chcielibyśmy, aby tak wyglądało nasze życie przez cały rok, ale jest to naiwne i nierealne marzenie. Te tęsknoty i złudne nadzieje świadczą jednak o tym, że pragniemy w naszym życiu doznawać szczęścia, pomyślności, zadowolenia z życia i cieszenia się nim nie tylko na wczasach, urlopach czy wyjazdach krajoznawczych.

Dlatego też cieszymy się każdym okruchem szczęścia i to słowo będzie słowem kluczowym mojego dzisiejszego felietonu. Kilka dni temu ucieszyła nas na przykład wiadomość, że nasza młoda znajoma urodziła w końcu synka i poród okazał się szczęśliwy, a dziecko zdrowe i dorodne. To szczęście szczęśliwej mamy i jej całej rodziny, ale także nas, którzy należymy do tej samej duchowej rodziny co ona.

Cieszyliśmy się także z faktu, że inna bliska naszemu sercu osoba przeszła szczęśliwie dość poważną operację i w końcu po dłuższym pobycie w szpitalu powróciła do domu, wracając do pełni sił i zdrowia, które jest przecież tak ważne w naszym życiu. A kiedy usłyszeliśmy od niej, że to doświadczenie bardzo przybliżyło ją do Boga, którego obecność odczuwała między innymi dzięki naszym modlitwom o nią, wtedy nasza radość była tym większa, a jej wzmocniona wiara i zaufanie do Boga jest dla nas zachętą i przykładem do naśladowania.

Dzielić szczęście z innymi i cieszyć się ich szczęściem – to umiejętność, która nie jest udziałem wszystkich. Kiedy bowiem wkrada się do serca ludzkiego zazdrość czy zawiść, bo czyjeś szczęście kłuje w oczy i budzi w nas poczucie dziejowej niesprawiedliwości, wtedy nie potrafimy cieszyć się powodzeniem kogoś drugiego, co jest bardzo smutne i przykre. Zaś owocem takiego stanu ducha jest zgorzknienie i niezadowolenie z życia, a taka osoba staje się nieszczęśliwa, duchowo biedna i wiecznie smutna.

Nie przypadkiem piszę o tym w dzisiejszym felietonie, bo właśnie dziś rano, w czasie mojej codziennej lektury Pisma Świętego, natknąłem się na taki oto fragment, który pozwolę sobie w tym miejscu zacytować: „O, jak szczęśliwi są ci, którzy żyją nienagannie, postępują zgodnie z Prawem Pana [Boga]. O, jak szczęśliwi są ci, którzy przestrzegają Jego postanowień i szukają Go z całego serca, którzy nie wyrządzają innym krzywdy, lecz zdecydowanie kroczą Jego drogami” (Psalm 119,1-3). Oto biblijna, starotestamentowa recepta na szczęście – jakże mocno odbiegająca od naszych definicji i wyobrażeń dzisiaj.

Zwróćmy uwagę na te kilka zdań, które definiują szczęście jako skutek postawy serca człowieka i jego związku z Bogiem. Prawda bowiem jest taka, że bez żywej i świadomej relacji ze Stwórcą człowiek nie może doświadczać prawdziwego szczęścia. Możesz się z tym nie zgodzić i budować swoje własne szczęście na własnych warunkach i zasadach, ale nie będzie to nigdy szczęście w takim wymiarze i tak trwałe jak to, czego doświadcza człowiek świadomie dążący do więzi z Bogiem na co dzień. Wtedy będzie się ona wyrażać w posłuszeństwie Słowu Bożemu i zawartym w nim przykazaniom, których wypełnianie jest niezbędnym warunkiem prawdziwego szczęścia i życiowego zadowolenia.

Psalm 119 jest hymnem na cześć Słowa Bożego i jest najdłuższym psalmem, bo liczącym aż 176 wersetów. W cytowanych wcześniej trzech pierwszych wersetach jest jeszcze jedna ważna myśl. Otóż człowiek nie jest w stanie żyć nienagannie, czyli według Bożych przykazań, jeśli nie szuka Boga z całego serca. To wymaga pełnego zaangażowania człowieka i bardzo silnego przekonania, że nie ma innej drogi do szczęścia jak tylko schronienie się pod skrzydłami Boga Najwyższego i pragnienie z głębi serca, by nigdy nie oddalić się od opiekuńczych ramion naszego Niebiańskiego Ojca. Tymczasem tak wielu ludzi, a i my sami nierzadko szukamy własnych dróg, rozwiązań i pomysłów na osiągnięcie osobistego szczęścia, z pominięciem Tego, który tak bardzo chce nas uszczęśliwiać i codziennie nam błogosławić. Wymaga to jednak z naszej strony wiary i pełnego zaufania do Boga oraz do tego, co On sam nam proponuje i do czego zachęca.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną myśl zawartą w wersecie trzecim, który mówi o tym, że naprawdę szczęśliwym może być tylko taki człowiek, który nie wyrządza innym krzywdy. Banalna to prawda, ale jakże trudna do praktycznego zastosowania w naszej codzienności. Świadczą o tym miliony nieszczęśliwych ludzi na tej ziemi, a dzieje się tak między innymi dlatego, że tyle jest krzywdy, bólu, zranień, które czynimy własnymi rękami. Unieszczęśliwiamy w ten sposób siebie i innych, a życie w szczęściu jest dla wielu ludzi nieosiągalną utopią. Na szczęście dzięki Panu Bogu szczęście jest możliwe i osiągalne, jednakże na Jego warunkach, a nie na naszych. Życzę wam zatem prawdziwego szczęścia i wielu jeszcze pogodnych dni w codziennym życiu – nie tylko w czasie wakacji i beztroskich urlopów, które przecież niedługo się skończą.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

Read More →
Exemple

Pozytywne Inicjatywy 2023

Zdarzyło mi się usłyszeć już kilkakrotnie od różnych ludzi, którzy pytali mnie z zaciekawieniem: „Czy w tym roku będzie u was rozstawiony namiot?” Widocznie ludzie wciąż pamiętają kilka edycji Pozytywnych Inicjatyw, które jeszcze przed pandemią organizowaliśmy na posesji naszego kościoła przy ulicy Sienkiewicza 3. Były to tygodniowe inicjatywy ewangelizacyjne polegające na przygotowanym specjalnie dla dzieci programie, który realizowano pod namiotem przedpołudniami i były to swego rodzaju półkolonie. Natomiast wieczorami odbywały się koncerty muzyki chrześcijańskiej w wykonaniu zaproszonych przez nas zespołów i solistów. Każda edycja kończyła się tzw. Garden Party, czyli luźnym spotkaniu przy grillu, na którym ludzie spontanicznie dzielili się swoimi doświadczeniami i przeżyciami z Bogiem.

Po okresie kilkuletniej przerwy postanowiliśmy wrócić do tej idei i w dniach 21-25 sierpnia odbędą się przy naszym kościele kolejne Pozytywne Inicjatywy 2023. Od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00-13.00 odbędą się półkolonie dla dzieci w wieku od 8-11 lat, zaś w godzinach popołudniowych od 14.00-18.00 odbędą się półkolonie dla nastolatków w wieku od 12-15 lat. Zajęcia będą się odbywały pod namiotem na naszej kościelnej posesji, która mieści się tuż obok molo i plaży miejskiej. W bogatym i ciekawym programie przewidujemy różnego rodzaju gry i zabawy sportowe, odbywać się będą ponadto warsztaty plastyczne, zajęcia języka angielskiego z udziałem native speaker’a z Nowej Zelandii oraz ciekawe lekcje biblijne.

Ponieważ nasze półkolonie będą odbywać się pod koniec wakacji, więc mamy nadzieję, że nasza otwarta oferta dla dzieci i nastolatków z naszego miasta i okolic zainteresuje rodziców, którzy zechcą przysłać swoje dzieci i nastolatków na te półkolonie. Ich koszt to 300 zł od osoby.

Liczba uczestników jest ograniczona, więc należy upewnić się, czy są jeszcze wolne miejsca, dzwoniąc pod numer telefonu 575 642 424 lub pisząc maila na adres: baptysciszczytno@gmail.com.

Na koniec półkolonii, w piątek 25 sierpnia wieczorem, odbędzie się pod namiotem koncert muzyki chrześcijańskiej, na który zapraszamy wszystkich mieszkańców naszego miasta i w ten sposób też chcemy uczcić jubileusz 300-lecia nadania praw miejskich naszemu miastu. Natomiast w sobotę 26 sierpnia odbędzie się kolejne nieformalne spotkanie tzw. Garden Party, w czasie którego zapraszamy wszystkich na grilla i miłe spotkanie z dobrą muzyką oraz opowiadaniami ludzi, którzy podzielą się z nami osobistymi historiami Bożego działania w ich osobistym życiu. Cały ten tydzień naszych Pozytywnych Inicjatyw 2023 odbywać się będzie pod patronatem Burmistrza Szczytna, pana Krzysztofa Mańkowskiego i przy wsparciu Miejskiego Domu Kultury, na które liczymy, mając w pamięci naszą dobrą współpracę i życzliwość przy organizowaniu różnych imprez i wydarzeń.

Liczymy na dobrą pogodę oraz dobre humory naszych dzieci i nastolatków oraz wszystkich mieszkańców naszego miasta, którzy będą korzystać z molo oraz plaży miejskiej, wszak to będzie jeszcze czas wakacyjno-urlopowy. Prosimy, skorzystajcie z naszego zaproszenia i weźcie udział w Pozytywnych Inicjatywach 2023. Wszyscy będziecie mile widziani i serdecznie powitani przez nas, ponieważ chcemy dać znowu naszemu miastu coś od siebie: coś pozytywnego, szlachetnego i budującego w sensie duchowym, a co będzie sprzyjało budowaniu dobrych relacji z naszymi sąsiadami, przyjaciółmi i kolegami, z którymi uczymy się bądź pracujemy oraz mieszkamy w naszym pięknym grodzie.

Niech nam się razem żyje spokojnie i dostatnio, w duchu wzajemnego szacunku oraz uszanowania naszej różnorodności! To są moje życzenia dla wszystkich mieszkańców Szczytna oraz dla naszych władz samorządowych – z okazji jubileuszu 300-lecia naszego miasta.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

Read More →
Exemple

Wakacje przed nami!

Jest takie słowo, na którego dźwięk uśmiechają się wszystkie dziecięce buzie, a i ludziom dorosłym robi się ciepło na sercu. To słowo: wakacje. Uczniowie i studenci czekają na nie cały rok szkolny, a dla ludzi dorosłych jest to również czas odpoczynku i cieszenia się latem, które wreszcie się do nas pofatygowało.

Każdy weekend czy zaplanowany urlop lub wakacje z rodziną powinny być przez nas właściwie wykorzystane – dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia. I nie chodzi tylko o to, by nasze mięśnie lub umysł odpoczęły od wysiłku i stresów, bo wtedy będzie to czas potwornej nudy, a dla niepoprawnych pracoholików szczególnie – nieopisane katusze!!!

Pismo Święte mówi nam również na temat ważności odpoczynku, a nie tylko pracy. Sam Pan Bóg – nasz Stwórca – dał nam przykład, ponieważ po wykonaniu genialnego dzieła stworzenia wszystkiego co żyje, po prostu odpoczął (1M 2,2). A ponieważ i nas ludzi stworzył na swoje podobieństwo, więc powinniśmy naśladować Boga nie tylko w naszej pracy, ale także w naszym odpoczywaniu po trudach codzienności. Jest to nie tylko nasze prawo, ale również przywilej nadany nam przez Boga. Powinniśmy to doceniać, bez względu na to, czy czcimy szabat, sobotę czy niedzielę.

W Ewangelii Marka czytamy fragment (6,7-13 oraz 30-32), kiedy Pan Jezus wysłał uczniów po dwóch do pracy misyjnej z ludźmi, a kiedy powrócili i opowiedzieli o swojej pracy, Jezus najpierw docenił ich poświęcenie, a potem zatroszczył się o ich odpoczynek, o który było im bardzo trudno. Ludzie bowiem otaczali ich zewsząd każdego dnia, tak że często nie mieli nawet czasu, by spożyć posiłek. Mistrz kazał więc swoim uczniom spędzić czas z dala od innych ludzi, na odludnym miejscu, w samotności i ciszy.

Każdy chrześcijanin powinien przyznać, że najlepszy odpoczynek mamy w Bogu – w Nim możemy się prawdziwie wyciszyć i w Jego obecności naprawdę odpocząć. Chodzi o nasz czas sam na sam z Bogiem, aby się modlić do Ojca w samotności. Sam Pan Jezus powiedział przecież (Mt 11,28):”Przyjdźcie do mnie zapracowani i przeciążeni, Ja wam zapewnię wytchnienie”. A Psalmista Dawid powiadał: “Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej” (Ps 62,2).”Byłeś mi pomocą i weseliłem się w cieniu skrzydeł Twoich”(Ps 63,8). Tak więc jedynie w Bogu i z Bogiem możemy prawdziwie i naprawdę odpocząć!! O tym wie każdy chrześcijanin, który tego spróbował i osobiście doświadczył.

Nie pytam Cię, drogi Czytelniku, jak pracujesz? Dziś pytam – czy i jak odpoczywasz? Czy lubisz i czy potrafisz spędzać czas w samotności? Bez innych ludzi – ale z twoim Bogiem? Sam na sam? Czy potrafisz się wyciszać?  Czy w czasie twojego urlopu lub wakacji zechcesz też wsłuchać się w głosy członków twojej rodziny: współmałżonka, dzieci? Czy dasz szansę swoim dzieciom poczuć zapach trawy, grając z nimi w piłkę lub pójść z nimi do lasu, by usłyszały śpiew ptaków i zobaczyły piękno przyrody? Wyłącz dzieciom elektroniczne zabawki i gry – ale na to miejsce daj im inne ciekawe wrażenia, takie, jak: wycieczka rowerami, zabawa w podchody, mecz w siatkówkę plażową, zdobycie szczytu – okaż się kreatywnym rodzicem! Pomyśl, zaplanuj, a potem spędź trochę czasu z własnymi dziećmi! Odpocznij razem z bliskimi i ciesz się ich obecnością przy tobie! Wyśpij się porządnie, poopalaj na słońcu, popływaj w jeziorze czy rzece. Spędź czas z przyjaciółmi, abyś mógł odpocząć emocjonalnie od ludzi, którzy są na co dzień irytujący, a którymi jesteś zmęczony, kiedy spotykasz się z nimi codziennie w pracy!

Nie zrób sobie wakacji od Boga, bo i tak nie masz dla Niego zbyt wiele czasu w wirze twoich codziennych obowiązków. Nie zrób sobie wakacji od czynienia dobra innym ludziom. O tym, kim jesteś naprawdę, świadczy nie tylko twoja praca, ale również to, jak odpoczywasz. Jeśli to będzie okazja tylko do tego, by się nudzić, upić i zapomnieć o moralnych hamulcach – to takie wakacje będą niegodne, zmarnowane i nie przyniosą tobie chluby ani satysfakcji, lecz wstyd i poczucie wyrzutów sumienia.

Zregeneruj więc w sposób mądry i godny swoje siły fizyczne i duchowe – odpoczywaj całym sobą. Także w towarzystwie swojego Stwórcy! Będziesz potem lepiej pracował i szybko zaczniesz znowu marzyć o następnych wakacjach! Bo te chwile będą rozkoszą dla twojego ciała i balsamem dla duszy.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

Read More →
Exemple

Labirynt – wystawa multimedialna


Życie człowieka jest jak ogromny labirynt. Jak się nie zgubić? Jak dojść do właściwego celu?

Serdecznie zapraszamy wszystkich mieszkańców Szczytna i okolic do “LABIRYNTU” – niezwykłej wystawy multimedialnej

KIEDY: 19 – 23 czerwca 2023 r.
O KTÓREJ: godz. 12.00-20.00
GDZIE: ul. Sienkiewicza 3, SzczytnoZe względu na specyficzny charakter wystawy prosimy o umówienie swojej wizyty pod numerem telefonu:
514 020 667.


WSTĘP WOLNY
________________________________________

????

Jak wiele pojawia się podobnych pytań i jak często poszukujemy na nie odpowiedzi? Czym tak naprawdę jest labirynt życia? Czyż nie jest to droga każdego człowieka ), od czasu jego narodzin, aż po czas jego śmierci. Codziennie przemierzamy “korytarze życia”, w domu, pracy, szkole. Czasem mamy jakieś pomysły, a czasem biegamy po omacku napotykając przeszkody, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Często potrzebujemy jakiś wskazówek, by odnaleźć właściwą drogę. Być może “LABIRYNT”, w którym się znajdziesz pomoże znaleźć właściwe odpowiedzi i wskaże właściwy cel.

????
Read More →
Exemple


W najbliższą niedzielę odbędzie się w Szczytnie wyjątkowe wydarzenie. Otóż na plaży miejskiej odbędzie się chrzest przez zanurzenie jednej osoby, która w ten sposób pragnie publicznie zamanifestować swoją osobistą wiarę w Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela i Pana. Będzie to chrzest na wzór apostolski, który praktykowali apostołowie i chrześcijanie pierwszych wieków, a który jako baptyści praktykujemy od zawsze. Zwykle takie chrzty odbywają się w naszym kościele w baptysterium, czyli chrzcielnicy napełnianej wodą. Tym razem, również z racji zapowiadanej pięknej pogody, taki chrzest odbędzie się w jeziorze, nieopodal naszego kościoła.

Uroczystość ta rozpocznie się około kwadrans po godzinie 10.00 i będzie również zarejestrowana przez ekipę Telewizji Polskiej, która przyjedzie do nas z Poznania, by nagrać także nasze nabożeństwo, które po chrzcie będzie kontynuowane w naszym kościele. Nabożeństwo to będzie następnie zmontowane i wyemitowane w ramach działalności Redakcji Ekumenicznej Telewizji Polskiej, która odpowiada za przygotowywanie i emisję nabożeństw kościołów nierzymskokatolickich. Dzieje się tak od wielu lat i tym razem Kościół Chrześcijan Baptystów został poproszony o przygotowanie takiego nabożeństwa ze zboru w Szczytnie.

To będzie zaszczyt dla nas, by poprzez to nabożeństwo podzielić się naszą wiarą oraz tym, jak w sposób wspólnotowy przeżywamy nasze niedzielne nabożeństwa. Ponieważ wielu mieszkańców naszego miasta nie miało jeszcze okazji zobaczyć chrztu udzielanego przez zanurzenie osobom dorosłym i świadomym swojej wiary, więc serdecznie zapraszamy na to wydarzenie w najbliższą niedzielę tuż przy molo nad Jeziorem Domowym Dużym, a potem zapraszamy do naszego kościoła na dalszą część uroczystości. Będzie to wyjątkowa okazja poznania bliżej naszego zboru, jego doktryny i praktyki. Będę miał przywilej ochrzcić jedną osobę, która przeżyła swoje osobiste nawrócenie, dała przekonujące świadectwo duchowej przemiany jakiej doświadczyła, przygotowała się do tego aktu należycie i poprzez chrzest chce wejść w przymierze z Bogiem i Panem Jezusem.

Warto to zbliżające się wydarzenie powiązać z historią naszego miasta i obecnością baptystów w Szczytnie już od wielu dziesięcioleci. Pierwszy taki chrzest dwóch mężczyzn odbył się bowiem jeszcze pod koniec XIX wieku, w 1883 roku, a więc dokładnie 140 lat temu i z całą pewnością w jeziorze. Wszystko zaczęło się od nawróceń i chrztów pojedynczych osób, aż w 1912 roku powstał samodzielny zbór baptystyczny liczący 239 dorosłych i ochrzczonych członków. Dziś kontynuujemy duchowe dzieło i dziedzictwo naszych poprzedników wiary. Chcemy być również wierni Słowu Bożemu, które zapewnia, że każdy „kto uwierzy i zostanie ochrzczony, będzie zbawiony” (Ewangelia Marka 16,16). A ponieważ od samego początku istnienia Kościoła apostolskiego chrzczono ludzi świadomych swojej wiary i przez całkowite zanurzenie w wodzie, bo taki jest sens użytego w Nowym Testamencie greckiego słowa baptidzo (znaczy: zanurzyć całkowicie), więc aż do dziś wraz z innymi jeszcze kościołami typu ewangelicznego chrzcimy kobiety i mężczyzn w taki właśnie sposób.

Warto nie tylko zobaczyć ten obrzęd na własne oczy, ale także posłuchać biblijnego przesłania, które wyjaśnia sens, symbolikę i znaczenie tego ważnego aktu w życiu chrześcijanina świadomego swojej osobistej wiary i nieprzymuszonego przez nikogo do tego, by być posłusznym Bogu i Jego Słowu. Tak to rozumiemy, tak to wyznajemy i praktykujemy w naszym kościele. Chcemy się tym podzielić z mieszkańcami naszego miasta, dlatego też postanowiliśmy tym razem wyjść z naszego kościoła i pójść nad wodę jeziora tuż obok i przeżyć wspólnie z wami ten podniosły akt.

Warto to uczynić również dlatego, że wciąż krążą między ludźmi często nieprawdziwe, a nawet wręcz kuriozalne, a przy tym nieprawdziwe i często krzywdzące opinie o innych niż rzymskokatolicki kościołach chrześcijańskich. Choć jesteśmy kościołami mniejszościowymi, to jednak jesteśmy również chrześcijanami, którzy starają się żyć treścią Słowa Bożego na co dzień, jesteśmy Bożymi dziećmi i służymy Chrystusowi i ludziom. Dlatego warto nas poznać, by wiedzieć z pierwszej ręki i przekonać się naocznie, że nie jesteśmy dziwakami czy jakąś niebezpieczną sektą, która zagraża nam i naszym dzieciom. Szanujemy zasady wiary i przekonania innych ludzi, bo jako baptyści zawsze staliśmy na stanowisku, że należy uszanować zasadę wolności sumienia i wyznania będącą niezbywalnym prawem każdego złowieka. Kiedy jednak mamy możliwość zaprezentowania naszej pobożności i naszego zrozumienia Słowa Bożego, czynimy to chętnie, a taka okazja będzie miała miejsce przy naszej plaży miejskiej, a potem w naszym kościele stojącym obok. Będziemy się również cieszyć, kiedy nagrane przez ekipę telewizyjną całe to wydarzenie będziecie mogli obejrzeć potem w Telewizji Polskiej. Postaram się powiadomić wszystkich o dniu i godzinie emisji. A więc jeszcze raz serdecznie zapraszam! Do zobaczenia w najbliższy niedzielny poranek – nad jeziorem, a potem w naszym kościele.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

Read More →
Exemple

Piękno wokół nas

Maj to dla wielu najpiękniejszy miesiąc roku. Szczególnie dla romantyków i zakochanych. W tym okresie słowo „miłość” jest odmieniane we wszystkich przypadkach, w parkach coraz więcej ludzi nie tylko zakochanych w sobie, ale także takich, którzy są pod urokiem rozkwitającego życia widocznego w każdej gałązce, w każdym świeżym listku i kwiatku na drzewach. Piękny potrafi być nasz świat – przede wszystkim wiosną!

Czy przyszło nam kiedyś na myśl: co by się stało, gdyby mimo coraz dłuższych i cieplejszych dni coś zatrzymało ten cud odradzania się życia w przyrodzie? Nadal mielibyśmy nagie i szare gałęzie bez życia i barw, zeszłoroczna trawa pozostałaby sucha lub przegnita, a na klombach i w lasach nie zakwitłyby żadne kolorowe kwiaty. Do tego mielibyśmy nadal martwą ciszę bez świergotu ptaków i innych odgłosów rozkwitającej wokół nas przyrody.

Trochę dziwna to wizja i niejeden z nas zawołałby: „Ależ to niemożliwe!!!”. Mamy wiosnę i basta! Świat musi być znowu zielony i barwny, pełen życia, dźwięków i pięknych, naturalnych zapachów. Musi? Tak sam z siebie? Bo zima minęła? Bo my tak chcemy? Nie! Tak chce wciąż nasz Stwórca, który mimo naszych ludzkich ułomności i upadków oraz rabunkowej często gospodarki niszczącej świat wokół nas, jest nam nadal przychylny i hojnie obdarza słońcem, deszczem i pięknem przyrody. Trzeba ją tylko docenić i szanować, a nie zaśmiecać i rujnować bezpowrotnie.

Paradoks polega na tym, że z tego życia chcemy korzystać i brać z niego pełnymi garściami, ale ignorujemy jego Dawcę i Sprawcę, albo w Niego nawet nie wierzymy! Cóż za zuchwałość i ignorancja! Jesteśmy tylko stworzeniem, ale mamy czelność kwestionować istnienie Tego, który zechciał nas powołać do życia. I do myślenia też! Jeśli mamy z tym problem, to chociaż nie bądźmy ślepi. Popatrzmy na pojedynczy listek czy kwiatek lub jedną kroplę wiosennego deszczu lśniącą w słońcu, by z pokorą wyznać, że nawet takich „drobiazgów” nie jesteśmy w stanie stworzyć sami – mimo dostępnej dla człowieka, kosmicznej technologii XXI wieku.

Nie bądźmy też głusi na odgłosy przyrody – tak niezwykłe w swej subtelności i pięknie. Za naszymi oknami bowiem rozbrzmiewa najpiękniejsza muzyka, której przecież nikt z ludzi nie skomponował. A mimo to jest to muzyka kojąca uszy i nasze skołatane często nerwy. Trzeba tylko odejść dalej od naszych ulic wypełnionych samochodami i zasłuchać się po prostu – w parku, w lesie, na łące. Choćby przez chwilę.

Wiosna to także czas sprzyjający budzeniu się ludzkich uczuć, tych gorących i upragnionych. W tej dziedzinie sobie również moglibyśmy przypisać to, co dzieje się w sercach ludzkich w świecie emocji – również tych pozytywnych i wzniosłych. Czy rzeczywiście? Pan Bóg mógł nas stworzyć jako bezduszne automaty, ale nie zrobił tego, ponieważ stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. A nasz Bóg i Stwórca ma przecież wrażliwe, piękne serce.

Śmiem również twierdzić, że wszelkie dobre uczucia pochodzą od Stwórcy i rodzą się w ludzkich sercach z inspiracji Boga, który jest miłością. Kiedy widzę trzymających się za ręce zakochanych, albo kiedy dziadkowie zapatrzeni w swoje wnuczęta spacerują z nimi, kochając je żarliwie – czyż to nie pochodzi od Boga, który stworzył naszą uczuciowość i wrażliwość? Kiedy pielęgniarka, nauczycielka czy pastor – wypełniają swoje obowiązki z prawdziwego powołania i miłości do tych, którym służą – czyż ich postawa i służba nie wynika z tej Bożej iskry w ich sercach? Z pewnością tak! Dzięki takim ludziom, którzy potrafią kochać nie tylko siebie i służyć nie tylko sobie – możemy nadal wierzyć w ludzkie dobro i szlachetność ludzkich uczuć. Oby było ich jak najwięcej w nas i wokół nas!

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com


Read More →
Exemple

Kłopoty z prawdą

Jednym z najbardziej deficytowych towarów w naszych czasach jest prawda. Ponieważ żyjemy w świecie Internetu i nieprawdopodobnego zalewu informacji z różnych stron i źródeł, więc czujemy się bardzo często zagubieni. Tym bardziej, że informacje, które do nas docierają, nieraz wykluczają się wzajemnie. Dlatego też współczesny człowiek bardzo często zadaje sobie dręczące pytanie: To gdzie w końcu jest prawda? Które informacje są prawdziwe, a które nie? Co jest faktem o co „fejkniusem” – czyli świadomie zmanipulowaną pseudoinformacją, która ma ludzi wprowadzić w błąd, oszukać i wyprowadzić w pole.

Pamiętam czasy jeszcze przed wszechobecnym dziś Internetem, kiedy mieliśmy w roku tylko jeden dzień, mianowicie 1 kwietnia, czyli tzw. Prima Aprilis, kiedy to robiliśmy sobie psikusy, rozpowiadając wymyślone „fakty”, które bulwersowały lub drażniły mniej zorientowanych bądź naiwnych ludzi. Również w radiu czy telewizji, w serwisach informacyjnych z powagą na twarzach podawano informacje, które były po prostu primaaprilisowym żartem, który zresztą następnego dnia dementowano, by rozwiać wszelkie wątpliwości.

Kiedyś było chyba trochę łatwiej pod tym względem, ponieważ ludzie bardziej szanowali swoje słowa, byli bardziej honorowi, a mniej skłonni do kłamania w żywe oczy. Nie było tylu co dzisiaj hejterów i innych speców od rozpuszczania w sieci nieprawdziwych informacji, które sieją tyle zamętu i niejasności niemal na każdy temat. Nawet poważne instytucje potrafią nas wprowadzać często w błąd, co jest szczególnie dotkliwe. Kiedyś bowiem ludzie mieli więcej zaufania do słowa pisanego czy głoszonego na antenie radiowej czy w telewizyjnych programach informacyjnych, choć i w przeszłości zbyt wielu ludzi i zbyt często „mijało się z prawdą” – mówiąc delikatnie.

Gdzie jest prawda? Przecież potrzebujemy jej tak samo, jak poczucia bezpieczeństwa czy stabilizacji. Gdzie wiarygodność i prawdomówność ludzi, szczególnie tych, którzy chcą w naszym imieniu sprawować władzę i decydować o naszym losie w przyszłości? Mamy chyba prawo tego od nich oczekiwać. Podobnie jak od dziennikarzy, sędziów, autorytetów różnych dziedzin – od nich wszystkich oczekujemy prawdy i wiarygodności. Gdzie nam się one podziały – szczególnie w tym czasie, kiedy również na temat nie tak dawnej jeszcze, ale na szczęście przebrzmiałej już pandemii koronawirusa krążyło tyle opinii i sądów wypowiadanych przez różnych i często bardzo utytułowanych ludzi. Mieliśmy totalny bałagan informacyjny, setki spiskowych teorii dziejów, jak i zupełnie ignoranckich i bezmyślnych wręcz wypowiedzi. Gdzie jest prawda? – pytamy często i nie bez powodu jako ludzie zagubieni i zdezorientowani.

Kiedy patrzymy na ten problem z biblijnego punktu widzenia, to musimy stwierdzić, że „prawda jest w Jezusie”, który powiedział kiedyś: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6). Tylko Pan Bóg i Jego Syn umiłowany Jezus Chrystus – mówią prawdę. Duch Święty jest nazwany Duchem prawdy” (J 14,17). Zaś w modlitwie arcykapłańskiej Jezus modlił się do swojego Niebiańskiego Ojca, mając na myśli apostołów oraz Jego naśladowców w kolejnych pokoleniach: „Poświęć ich do życia w prawdzie: Słowo Twoje jest prawdą” (J 17,17). Widzimy więc, że nasz Trójjedyny Bóg jest prawdą i kwintesencją prawdy, a Jego święte i natchnione Słowo Boże jest jej świadectwem, a jednocześnie wyzwaniem dla nas, żebyśmy kierowali się prawdą, mówili prawdę i postępowali zgodnie z nią.

Skoro prawdy tak bardzo brakuje w dzisiejszym, zeświecczonym świecie, niech jej nie zabraknie wśród chrześcijan, ludzi wierzących i oddanych Bogu, w których zawsze powinna mieszkać prawda. Niech też te refleksje zachęcą wielu ludzi zagubionych do poszukiwania prawdy, która jest w Jezusie, a także w Słowie Bożym, któremu warto zaufać.

Read More →
Exemple

Czas na wiosenne odświeżenie

Wiosna to czas chyba najbardziej dynamicznych zmian w przyrodzie. Jeszcze nie tak dawno było szaro i ponuro, bez kolorów i ptasich śpiewów. Gniazda bocianów były smutne, bo puste. Ludzie chodzili po ulicach opatuleni w najczęściej szare lub ciemne ubrania i szale. Wszędzie wokół można było zobaczyć pozimowy bałagan, który trzeba teraz posprzątać, bo wszędzie nagromadziło się sporo śmieci, starych liści czy uschłych wcześniej gałązek drzew.

Z jakim więc utęsknieniem czekamy na wybuch zieleni, bo już pączki zaczynają się pokazywać, a trawa w parkach i pola zaczynają przybierać kolor zielony. Tylko jeszcze trochę więcej ciepła oraz jasnych promieni słońca i świat zmieni się nie do poznania. Cud budzącego się wokół nas życia będzie zachwycał nasze oczy, a radosny śpiew ptaków nastroi pozytywnie do życia o poranku, wszak i gniazda bocianów ożywiły się wyraźnie za sprawą przybyszów z daleka. Nasze boćki pokonały tysiące kilometrów i po raz kolejny nie zgubiły drogi do swoich gniazd. Fascynujące!

Trzeba być totalnie ślepym i głuchym, by nie dostrzec w tym wszystkim cudu Bożego stworzenia i tak wielu dowodów istnienia Boga oraz Jego działania w przyrodzie. Śmieszy mnie wręcz, kiedy czasem słyszę, jak niedowiarkowie i ateiści wszelkiej maści wciąż domagają się dowodów istnienia Boga. A co tu udowadniać, skoro Bóg jest życiem i esencją życia, którym obdarza świat wokół nas. Dlatego tak lubimy wiosnę, bo rodzi się nowe, odżywa to, co obumarło, nabiera kolorów to co było bezbarwne i uśpione w czasie zimy!

Kto wreszcie sprawia, że tak małe czasem ptaszki wydają tak donośne i tak kojące nasze uszy trele i piękne melodie? Dlaczego te dźwięki są takie piękne i nieskażone, gdy tymczasem ryk silników samochodowych, pił tarczowych czy kosiarek, które już niedługo pójdą w ruch, tak bardzo męczy, drażni i szkodzi naszym uszom? To bowiem, co wciąż tworzy Bóg, jest nadal piękne, bo pięknie wygląda i wciąż pięknie brzmi. My tymczasem – ludzie grzeszni – tak rzadko tworzymy piękno w obrazach i dźwiękach, a tak często jesteśmy „stwórcami hałasów”, rzeczy brzydkich zarówno w sensie estetycznym jak i moralnym. Świat nas otaczający coraz bardziej zamieniamy w gigantyczne wysypisko śmieci.

Dlatego też wiosna to czas porządków, sprzątania i ogarniania otaczającej nas rzeczywistości. Czas najwyższy więc chwycić za grabie i łopaty, posprzątać to co stare, zgniłe, zniszczone, by w ten sposób przygotować się na piękno z nieba, które już przychodzi do naszych parków, ogródków i lasów. Pokażmy w ten sposób, że mamy również posprzątane i poukładane w naszych głowach, co będzie miało wpływ na ten mały świat wokół nas. Mam na myśli na przykład nasze mieszkanie, podwórko, garaż, bagażnik w aucie czy balkon lub piwnicę.

Najtrudniejszą materią do zmiany okazuje się jednak sam człowiek. Mamy skłonności do tkwienia w tym, co już było, żyć po staremu, w sposób zrutynizowany i bez pomysłu na takie zmiany, które mogłyby ożywić nasze życie i dać nadzieję na coś lepszego i bardziej szlachetnego. Tkwimy w starych przyzwyczajeniach i nałogach. Pielęgnujemy stare animozje, konflikty, urazy i anse. Nie chce nam się niczego zmieniać, bo nie mamy siły, wiary lub chęci, by coś w swoim życiu posprzątać, a to co stare i nieświeże, wyrzucić na śmietnik. Szkoda, wielka szkoda.

Pismo Święte tymczasem zachęca nas, chrześcijan, do ciągłej przemiany naszych serc, jak na przykład uczynił to Dawid po uwiedzeniu Batszeby, kiedy w pokucie modlił się do Boga słowami: „Czyste serce stwórz we mnie, o Boże, prawość ducha odnów w moim wnętrzu” (Psalm 51,12). Tak powinniśmy postępować wtedy, kiedy trzeba uporać się z własnymi grzechami, błędami, pokutując i przepraszając, kogo trzeba. To jest sposób na posprzątanie duszy i przewietrzenie naszego sumienia.

Panu Bogu zależy również na zmianie naszego myślenia, co wyraził Apostoł Paweł pisząc do ludzi wierzących w Rzymie: „Nie podporządkowujcie się już wzorcom tego wieku. Niech was przeobraża nowy sposób myślenia, abyście potrafili rozpoznać, co jest wolą Bożą, co jest dobre, przyjemne i doskonałe” (List do Rzymian 12,2). Nasz sposób myślenia wymaga również odnowy i odświeżenia, bo w ten sposób nasz Ojciec w niebie chce pomóc nam skorygować nasze życiowe drogi i naszą wątłą często wiarę.

To wszystko doprowadzi nas w końcu do zmiany życia, czyli naszego codziennego postępowania, a wtedy będziemy mogli stać się dzięki Panu Jezusowi nowym stworzeniem i doświadczyć na sobie, a potem wyznać odważnie i z ręka na sercu, że to co „stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (1 List do Koryntian 5,17). Warto zdobyć się na odwagę i podjęcie trudu odnowy, przemiany i duchowego odświeżenia w naszym życiu, a wtedy zrozumiemy jego właściwy sens i poczujemy jego prawdziwy smak.

Andrzej Seweryn

Read More →