Świąteczne przesłanie

Home Wpisy Świąteczne przesłanie

Exemple

Świąteczne przesłanie

Jeszcze chwila, a znowu będziemy przeżywać święta – dla wielu najpiękniejsze i najmilsze w roku, dla innych trudne ze względów emocjonalnych: doznawanego osamotnienia czy oddalenia od najbliższych. W znacznej mierze od nas samych zależy, czy będziemy przeżywać miłe i pełne ciepła chwile, czy też będziemy chcieli przetrwać te dni, zamykając się w domu przed telewizorem lub wyjeżdżając na narty w góry.

W naszej polskiej tradycji wieczór wigilijny przypomina nam co roku o ważności rodziny, czyli o naszych najbliższych. Chcemy być razem z nimi choćby tego wieczoru i dlatego – jak Amerykanie na Thanksgiving – tak i my pokonujemy czasem setki lub nawet tysiące kilometrów, by zasiąść razem z bliskimi przy jednym stole. Jeśli na co dzień mamy dobre relacje rodzinne, to przyjdzie nam łatwo i chętnie spotkać się w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia przy karpiu w galarecie, pokolędować i porozmawiać. Gorzej, jeśli nasze rodzinne relacje są słabe lub porozrywane. Wtedy o pięknych wigilijnych chwilach możemy zapomnieć.

Nadchodzące święta to jednak coś więcej niż rodzinne spotkanie przy karpiu czy indyku. To przecież bardzo szczególne urodziny, które celebruje cały chrześcijański świat. Chodzi więc o to, by nie zapomnieć w tych dniach o Solenizancie, bez którego te święta – przy całym swym uroku – tracą głębszy sens. Niestety, okoliczności zewnętrzne każą nam często wymazywać z pamięci Tego, którego urodziny obchodzimy dnia 25 grudnia, choć to przecież data umowna.

Mam oczywiście na myśli Solenizanta urodzonego przed ponad dwoma tysiącami lat w dalekim Betlejemie.Jego poczęcie było nadprzyrodzone, zaś przyjście na świat bardzo niepozorne, skoro jego symbolem jest żłób i stajnia. A wszystko po to, by prości pasterze mogli doświadczyć realności tego cudu. Wnet również trzej mędrcy ze Wschodu przyszli, by oddać pokłon Temu, który przyszedł z nieba. W tych dwóch obrazach zawiera się prawda, że Jezus przyszedł na świat zarówno dla biednych i prostych ludzi, jak też dla mądrych i wysokiegorodu. Bo wszyscy Go potrzebują albo przynajmniej powinni…

Tej niezwykłej, betlejemskiej nocy niebo dotknęło ziemi, bo – jak napisał Ewangelista Jan na początku swojej ewangelii: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo (…). Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas” (J 1,1.14). Nie przypadkiem śpiewamy w jednej z najbardziej znanych polskich kolęd: „Bóg się rodzi, moc truchleje”. W tych dniach świątecznych warto zgłębić tajemnicę Bożego wcielenia i Jego obecności na tym ziemskim padole. Zechciejmy w tych dniach przeczytać z Pisma Świętego fragmenty mówiące o tych wydarzeniach!

Kiedy młodzi ludzie spodziewają się dziecka, zwykle snują marzenia o tym, kim będzie w przyszłości ich syn lub córka, a także sami wybierają imię dla swojego przyszłego potomka. Najczęściej ludzie wybierają dowolne imiona dla swoich dzieci – zazwyczaj te, które im się podobają. Czasem są to imiona oryginalne, czasem dziwne, a czasem wręcz staroświeckie. Później konsekwencje nie zawsze dobrych wyborów rodziców dźwigają na sobie ich dzieci.

To niezwykle ciekawe, że niebo wybrało imię dla tego cudownego Dziecka, jeszcze zanim zostało poczęte i później urodzone. Otóż anioł Gabriel powiedział do Marii: „Urodzisz syna i nadasz Mu imię Jezus. Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego” (Łk 1,31-32). To samo usłyszał we śnie Józef, któremu anioł oznajmił: Maria „urodzi syna i nadasz mu imię Jezus, albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego” (Mt 1,21).

Imię Jezus to po hebrajsku Joszua – znaczy: Jahwe zbawia lub: Pan jest zbawieniem. Nie przypadkiem więc anioł z nieba oznajmił pasterzom na polach betlejemskich: „Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan” (Łk 2,10-11).

Jest niezmiernie ciekawym fakt, że prawie siedem wieków wcześniej prorok Izajasz ogłosił niezwykłe proroctwo: „Dlatego sam Pan da wam znak; oto panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Immanuel” (7,14). Ewangelia Mateusza wyjaśnia nam, że to imię znaczy: „Bóg z nami” (Mt 1,23). To niezwykłe imię, które określa sens i ważność przyjścia na świat Pana Jezusa. W swej istocie przecież w Nim Pan Bóg ukazał ludzkości samego siebie. Sam Jezus określił to w ten sposób: „Kto mnie widział, widział Ojca (…). Jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie”(J 14,9-10).

Zaśpiewajmy więc przy wigilijnym stole nasze polskie kolędy i wyznajmy, że „Ten, co był przed wieki Bogiem, dzieckiem rodzi się ubogim, aby zbawić ludzki ród”. A następnie potwierdźmy, że „się narodził Zbawiciel, wszego świata Odkupiciel”. Jak niegdyś pasterze, tak i my dzisiaj bądźmy „pełni zadziwienia, iż się Bóg tak zniżył do swego stworzenia”. To tylko kilka cytatów z przebogatych w treść polskich kolęd, pisanych wiele lat temu dostojną staropolszczyzną. Warto ich poszukać w naszych domowych biblioteczkach lub skopiować z kościelnych śpiewników i zaśpiewać w naszych domach. Tak od serca i z wiarą w naszej chrześcijańskiej duszy!

Drodzy Państwo – moi Mili Czytelnicy! Chciałbym Wam z całego serca życzyć, by nadchodzące święta upłynęły Wam wszystkim w towarzystwie Dostojnego Solenizanta. Niech stanie się On na nowo prawdziwym Immanuelem, czyli Bogiem z nami! Niech zagości w naszych domach, rodzinach i na stałe w nich zamieszka! A byłoby najlepiej, gdybyśmy mogli wyznać przy tej okazji, że jest On również naszym osobistym Zbawicielem! Nikogo innego przecież nie możemy tak nazwać i tak traktować!

Ponieważ jest to także ostatnie wydanie „Nowego Przeglądu” w tym roku, więc wypada mi również życzyć Państwu szczęśliwego Nowego Roku. Niech Pan naszych losów wypełnia nasze nowe kalendarze oraz przyszłe dni naszego życia wszelkim dobrem i błogosławieństwem niebios. Sami nie jesteśmy w stanie niczego sobie zagwarantować. Ale w Bogu jest nasza nadzieja na przyszłość – nie tylko w 2017 roku!

pastor Andrzej Seweryn