Kierowca czy pieszy – niech się nie śpieszy

Home Wpisy Kierowca czy pieszy – niech się nie śpieszy

Exemple

Kierowca czy pieszy – niech się nie śpieszy


Tak to już jest, że jako obywatel tego kraju w pewnych okolicznościach jestem kierowcą, a w pewnych – pieszym. Nie tylko jeżdżę autem, ale też staram się sporo spacerować, a z tym wiąże się konieczność częstego przechodzenia przez jezdnię na tzw. pasach. Mam więc sporo spostrzeżeń wynikających z bardzo długiego stażu za kierownicą, którym mogę się pochwalić, jak też sporo obserwacji, które poczyniłem jako pieszy. Mogę więc rozumieć zarówno kierowców, którzy przejeżdżają po naszych drogach i ulicach, jak też osoby, które chodzą piechotą. Współistnienie tych dwóch grup ludzi jest bardzo ważne, chodzi bowiem o bezpieczeństwo jednych i drugich.

Myślę więc, że wszystkich rozsądnych ludzi może cieszyć fakt, że uchwalona została nowelizacja ustawy o ruchu drogowym, która będzie obowiązywać kierowców i pieszych od 1 czerwca tego roku. Prawo jest bowiem godne przestrzegania szczególnie wtedy, kiedy jest mądre i właściwe, a w tym przypadku tak jest, bo chronić będzie jeszcze bardziej bezpieczeństwa pieszych. A ci, jak wiadomo, z każdym pojazdem nie mają żadnych szans.

Ustawa ta określa, że piesi będą mieli pierwszeństwo także przed wejściem na pasy. Czytamy w niej taki oto zapis: “Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście”. Dodano w tej regulacji, że pieszy już znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed każdym pojazdem z wyjątkiem tramwaju. Bardzo słuszny jest też zapis mówiący o tym, że podczas wchodzenia czy przechodzenia przez jezdnię lub torowisko, w tym również na pasach, pieszy nie będzie mógł korzystać z telefonu komórkowego lub innego urządzenia elektronicznego.

Myślę, że każdy z nas kierowców zbyt często obserwuje niefrasobliwych pieszych, którzy wchodzą na pasy, nie patrząc na ruch na jezdni. Szczególnie młodzi ludzie zapatrzeni są w ekrany swoich telefonów, piszą SMS-y lub beztrosko rozmawiają sobie przez telefon, nie zwracając uwagi na przejeżdżające auta. A przecież w ruchu ulicznym czasem trudno jest zatrzymać się nagle przed niefrasobliwym pieszym, który ma „głowę w chmurach”, słuchawki na uszach, czasem wbiega nagle na pasy, albo z całym pędem przejeżdża przez pasy rowerem. Nie raz widziałem młode matki, które przejeżdżały wózkiem z własnym dzieckiem, nie patrząc zupełnie na ruch na jedni. Ileż razy cierpła mi skóra, kiedy obserwowałem takie i inne obrazki, które mrożą krew w żyłach.

Z drugiej strony przerażają czasem zachowania kierowców, którzy na pasach rozjeżdżają przechodzących tamtędy ludzi. Szczególnie niebezpieczne są sytuacje, kiedy jakiś pojazd zatrzymuje się przed pasami, by przepuścić pieszego, gdy tymczasem na drugim pasie pędzi auto, które się nie zatrzymuje. Wtedy najczęściej dochodzi do zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym – najczęściej dla pieszego. Takich tragedii działo się dotychczas na polskich drogach zbyt wiele.

Bardzo stresujące z punktu widzenia pieszych jest również takie zachowanie kierowców, którzy widząc wchodzących na pasy przechodniów dodają wręcz gazu, by w ostatniej chwili zdążyć przed nimi. Albo wtedy, kiedy przepuszczają pieszego, ale wjeżdżają na pas tuż za jego plecami, niemal uderzając pieszego lusterkiem po żebrach. To jest również bardzo niebezpieczne i nieodpowiedzialne, a przecież kary za zderzenie z pieszym na pasach są bardzo dotkliwe. Niestety, wielu kierowców nic sobie z tego nie robi. Wiadomo, za kierownicą jestem nieśmiertelny i nieomylny – jak często myślą. Szybcy i wściekli…

Pamiętam nasz pobyt w Kanadzie czy wizyty w USA, gdzie obserwowaliśmy bardzo ostrożne zachowania kierowców w stosunku do pieszych. Nie tylko na pasach w mieście, ale nawet na parkingach przy centrach handlowych. Pieszy jest tam nietykalny przez pojazdy nawet wtedy, kiedy przechodzi nieprzepisowo, tam, gdzie nie ma pasów. Szacunek dla ludzkiego życia plus o wiele dłuższa tradycja używania samochodów w tych krajach, a nade wszystko surowe prawo ścigające piratów drogowych sprawiają, że jest tam niewspółmiernie mniej wypadków z udziałem pieszych niż u nas w Polsce. Życzylibyśmy sobie wszyscy, żeby to nowe prawo zostało jak najszybciej wdrożone w naszym kraju, choć zmiana nawyków i przyzwyczajeń, a więc sposobu myślenia, nie będzie możliwa w zbyt krótkim czasie.

Może więc już teraz warto zacząć jeździć ostrożniej i przechodzić przez jezdnię znacznie uważniej niż to robiliśmy dotychczas. Choć Pismo Święte z wiadomych powodów nic nie mówi o motoryzacji, to jednak w kontekście moich dzisiejszych dywagacji jakże adekwatnie brzmi rada Apostoła Pawła, który z całą pewnością był pieszym, ale musiał uważać na osiołki i wielbłądy na drogach, które przemierzał. Napisał bowiem tak: „Myślcie nie o tym, jak się wybić kosztem innych lub zaspokoić własną próżność, ale raczej w pokorze uważajcie jedni drugich za ważniejszych od siebie. Niech każdy dba nie tylko o to, co jego, lecz i o to, co cudze” (List do Filipian 2,3-4). Zatem kierowco – myśl o pieszym i jego bezpieczeństwie! A ty człowieku poruszający się na własnych nogach – myśl o tym, który siedzi za kierownicą. Bądź ostrożny! Ustąp, uszanuj czyjeś życie, aby ktoś inny uszanował twoje!

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com