Katar i katar

Home Wpisy Katar i katar

Exemple

Katar i katar

Kiedy w późne, niedzielne popołudnie, które wygląda jak wieczór, zasiadłem do pisania kolejnego felietonu, w Katarze właśnie trwa inauguracyjny mecz rozpoczynający tegoroczne mistrzostwa świata w piłce nożnej, zwane potocznie mundialem. Gospodarze grają z Ekwadorem, a ja zamiast przed telewizorem, siedzę przy komputerze i piszę. Nie oglądałem ceremonii otwarcia tej wielkiej imprezy sportowej, nie oglądam meczu. To trochę dziwne, bo zwykle interesowałem się „mundialowymi” zmaganiami. Oczywiście bez przesady, bo nie jestem uzależniony od futbolu, choć czasem lubię obejrzeć dobry mecz na światowym poziomie. Oglądam zwykle mecze naszej reprezentacji i chyba popatrzę na zmagania naszych orłów z nadzieją, że po wielu latach niepowodzeń tym razem uda im się wyjść z grupy, choć przeciwnicy mocni są.

Mój trochę dziwny tytuł prowokuje was pewnie do zadania pytania: co łączy Katar z katarem?

Otóż, jeśli ktoś choruje na katar, to mówimy zwykle, że jest to objaw infekcji dróg oddechowych i pewnie tej przypadłości będziemy w najbliższych miesiącach doświadczać, jako że mamy czas jesienno-zimowy, sprzyjający przeziębieniom i infekcjom wszelkiej maści. Infekcja więc to stan chorobowy i nienormalny w naszym organizmie. Tymczasem Katar (pisany dużą literą) to małe, ale bardzo bogate państwo arabskie położone we wschodniej części Półwyspu Arabskiego nad Zatoką Perską. Przez najbliższe tygodnie ten kraj będzie gospodarzem największej na świecie piłkarskiej imprezy.

Co jednak ten kraj ma wspólnego z katarem jako infekcją? Otóż zwykle mistrzostwa świata rozgrywane co cztery lata były wielkim sportowym świętem, szczególnie dla kibiców futbolu i swoich reprezentacji narodowych, które wywalczyły sobie wcześniej prawo występu na tym prestiżowym turnieju. Tym razem jednak obecny mundial został już wcześniej „zainfekowany” korupcją, niejasnymi interesami Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) z bajecznie bogatymi szejkami, którzy mogli sobie pozwolić na tak silne wpływy w tej organizacji, że przyznano im prawo organizacji piłkarskich mistrzostw świata w 2022 roku, i to jeszcze w środku sezonu ligowego.

Wszystko jakby stanęło na głowie, bardzo wysokie temperatury panujące obecnie w tym regionie nie sprzyjają tej sportowej rywalizacji. Ponadto za wielkie pieniądze zbudowano nowoczesne stadiony będące areną tych mistrzostw, które po mundialu pewnie zarosną trawą, bo kto będzie ich używał w tak małym kraju i do czego, skoro katarska liga piłkarska jest bardzo słaba i rachityczna? No cóż, tak bywało już niejednokrotnie z wieloma obiektami olimpijskimi, które potem porastały trawą i niszczały, kiedy zgasł znicz olimpijski.

Dodatkowe kontrowersje, jeśli chodzi o mundial w Katarze, budzą informacje o tym, jak wielu ludzi straciło życie przy budowie tych obiektów, bo używano często taniej siły roboczej i nie dbano dostatecznie o bezpieczeństwo ludzi pracujących przy budowie tych gigantycznych obiektów sportowych. Ponadto wielu uznanych na świecie sportowców i artystów odmówiło udziału w ceremonii otwarcia z uwagi na nieprzestrzeganie przez ten kraj podstawowych praw człowieka, co również rzuca się cieniem na tym „zainfekowanym” mundialu. Nie jest on takim świętem, jak to bywało na poprzednich mistrzostwach świata, choć i w przeszłości odbywały się już wielkie imprezy sportowe w krajach reżimowych i łamiących prawa człowieka. Ktoś sarkastycznie zażartował, że skoro była już Rosja, obecnie jest Katar, to należy się spodziewać, że przyjdzie w końcu kolej na Koreę Północną. Oby ten sarkazm nie stał się rzeczywistością.

Sport, niestety, upodobnił się do tego grzesznego świata. Już dawno szczytne idee olimpijskie, idee uczciwej rywalizacji sportowców czy czystych sportowych układów przestały obowiązywać. Wielkie pieniądze to zwykle pole do wielkich przekrętów, korupcji, kupowania nie tylko meczów, ale także wielkich imprez sportowych. A chciałoby się odpocząć od polityki – również często brudnej i brutalnej – i zasiąść do oglądania wielkich imprez sportowych z poczuciem, że ta sfera ludzkiej aktywności jest jeszcze wolna od brudów tego świata. To jednak dzisiaj tylko mrzonki i marzenia naiwnych. Świat stał się brutalny i bezwzględny w każdej dziedzinie.

Gdzie zatem szukać czystych reguł, przejrzystości, uczciwości i czystych relacji między ludźmi w makro- i mikroskali? A przecież tęsknimy za tymi wartościami i pragniemy zdrowych relacji oraz przeżywania zbiorowych, pozytywnych emocji, których kiedyś dostarczał nam sport. Cóż więc nam pozostaje? Pogodzić się z tym i przymykać oczy na te przekręty i afery? A może trzeba zbojkotować i nie oglądać takich imprez czy politycznych debat zwaśnionych polityków, jak czynią niektórzy? Ja również mam moralny dylemat, bo straciłem serce do oglądania katarskiego mundialu. Może zrobię wyjątek dla naszej reprezentacji, bo chciałoby się przeżyć coś na kształt euforii z lat 70. i 80. ubiegłego wieku, kiedy nasi piłkarze znaczyli wiele w światowym futbolu i pięli się wysoko w mundialowych rozgrywkach.

Na szczęście mam kościół – wspólnotę ludzi wierzących, do których należę i którym służę. To moja „wyspa wytchnienia” na morzu grzeszności; miejsce, gdzie wszyscy staramy się kierować zasadami Bożymi, a nie brutalnymi regułami tego bezbożnego świata. Nie jesteśmy doskonali, ale modlimy się do Pana Boga o to, abyśmy nie byli „zainfekowani” lecz uczyli się nadal żyć w prawości oraz uczciwości. To nie jest łatwe, ale z Bogiem – naprawdę możliwe i realne!

Andrzej Seweryn